piątek, 20 maja 2011
Pierwszy wyjazd z niemowlakiem
Autorem artykułu jest Barbara Madej
Przed nami wiosna, lato, sezon urlopowy, czas na wycieczki i wyjazdy. Znajomi już przeglądają sprzęt, wymyślają trasy górskich wycieczek, planują urlop w ciepłych kurortach i odległych krajach. A Wy przeżywacie inne emocje – właśnie zostaliście rodzicami. Gratulacje! Ale czy to znaczy, że ten sezon macie spędzić w domu, ograniczając wycieczki do spacerów w najbliższym parku? Zdecydowanie NIE!
Aktywne rodzicielstwo
To termin, który szybko powinien stać się dla Ciebie bliski, jeśli nadal chcesz rozwijać swoje pasje, kontynuować wyprawy i zdobywać świat wraz ze swoją pociechą. Tylko jak się do tego wszystkiego zabrać? Postaramy się w kilku słowach pokazać Ci, że świat stoi otworem przed rodzicami z dziećmi. Zatem do dzieła!
Zaproś dziecko do swojego świata
Oczywiste jest, że z kilku tygodniowym niemowlęciem nie zdobędziesz najwyższej góry świata, czy też niekoniecznie musisz zwiedzać dziką dżunglę. Ale zdecydowanie rodzicielstwo nie oznacza zamknięcia w czterech ścianach, urlopu na placu zabaw pod blokiem i okazjonalnych wyjazdów do babci. Od dnia narodzin dziecka, twój świat stał się teraz waszym wspólnym światem! Tylko od Ciebie zależy, czy zaprosisz do niego swoją nowonarodzoną pociechę. Możesz już od pierwszych dni życia pokazywać mu uroki aktywnego, dynamicznego życia, pełnego przygód i atrakcji. Na początek spróbuj wybrać się niedaleko: wycieczka poza miasto, spacer po lesie. Zobaczysz, że taka wyprawa może być dla Was naprawdę ogromną przyjemnością. Dzieląc się rodzicielskimi obowiązkami można zaplanować nawet wspólny wyjazd na narty czy ściankę wspinaczkową.
Kasia jest podwójną mamą, ale tak udało jej się zaplanować swoje ciąże i porody, że nie przegapiła ani jednego sezonu narciarskiego. Gdy ona szalała na stoku mąż spacerował z dwumiesięczną córeczką pod wyciągiem nosząc ją pod swoją kurtką w chuście. „Gdy nadchodziła pora karmienia po prostu schodziłam ze stoku i zamieniałam się z mężem. Dzięki temu każde z nas mogło skorzystać z białego szaleństwa a dzieci dużo przebywały na świeżym powietrzu” opowiada Kasia.
Młody człowiek chce uczestniczyć w twoim życiu w pełni, bo dla niego najważniejsze jest po prostu bycie z Tobą. A tym bardziej jeżeli i dla Ciebie wspólne spędzanie czasu jest przyjemnością.
Logistyka
Logistyka to bardzo ważne słowo, a z chwilą zostania mamą lub tatą nabiera nowego znaczenia. Wiedzą o tym szczególnie rodziny wielodzietne, takie jak rodzina Marty, która praktycznie co tydzień wyjeżdża z dziećmi poza miasto. „Po kilku latach rodzinnego planowania, logistyka przechodzi w rutynę. We wszystkim nabiera się wprawy!” mówi Marta.
Zastanów się nad planem wycieczki czy wyjazdu. Obmyślając wycieczkę w góry miej na uwadze, że któreś z Was będzie szło z dodatkowym obciążeniem jakim jest dziecko. Ponadto w czasie postojów musisz uwzględnić przerwy na karmienie i przewijanie malucha.
Wybierając się w dłuższą trasę pamiętaj, że w trakcie jazdy samochodem również trzeba zaplanować czas na odpoczynek poza fotelikiem, a także na karmienie i przewijanie. Nie zapomnij również o zabawkach na czas jazdy autem, dopasowanych do wieku twojego dziecka. Na czas wycieczki warto wymienić się zabawkami z kimś znajomym. Dzięki temu bez dodatkowych kosztów zapewnisz dziecku „nowe” atrakcyjne przedmioty, które mogą zając je dłużej niż te, które dobrze zna z własnego domu.
Zastanów się jak najwygodniej spakować wasze rzeczy, tak by pieluchy i chusteczki były łatwo dostępne, a dodatkowy smoczek (jeśli twoje dziecko z niego korzysta) zawsze pod ręką.
Niezbędnik
Wbrew obiegowej opinii jadąc na wycieczkę czy wakacje z dzieckiem nie musisz pakować połowy swojego domu! Wyprawa ma być oderwaniem się od codzienności. Dlatego brak wanienki czy wysokiego krzesełka przez kilka dni nikomu nie wyrządzi krzywdy. Natomiast naprawdę potrzebne i ułatwiające życie mogą okazać się:
- pieluchy, chusteczki i komplet ubrań na zmianę w łatwo dostępnym miejscu
- porcje już odmierzonego mleka, gotowego do zalania wodą z termosu (jeśli twój maluch nie jest już karmiony piersią)
- nieduży kocyk, na którym można położyć dziecko aby je przewinąć lub przykryć gdy zajdzie taka potrzeba
- chusta do noszenia dziecka, która na wyjazdach turystycznych może zastąpić wózek i ułatwić zwiedzanie trudnodostępnych miejsc, na przykład tych z dużą ilością schodów. W trakcie górskich wycieczek także jest niezastąpiona bo pozwala na równomierne rozłożenie ciężaru malca na ramionach i plecach rodzica. Ponadto noszenie dzieci w chuście umożliwia pokazywanie im świata z perspektywy dorosłego.
Kasia i Tomek wędrują przez cały sezon od wiosny do jesieni. Gdy urodziła się ich córeczka Gabrysia nie wyobrażali sobie rezygnacji ze swojej pasji. „Znajoma położna pokazała nam elastyczną chustę wiązaną marki Polekont (http://polekont.pl/). Okazało się, że wiązanie jest naprawdę proste, dziecko możemy w niej nosić już od pierwszych dni życia, a gdy na zewnątrz jest chłodniej lub wieje, Gabrysia chowa się pod kurtką tatusia i jest jej tam ciepło i wygodnie. Gabrysia ma już blisko rok a my nie rozstajemy się z naszym Polekontem.”
Sytuacje awaryjne
Nie możesz zapomnieć o awariach – gdy pieluszka zawiedzie lub obiad nie zagrzeje miejsca w żołądku może wydarzyć się mikrokatastrofa. Dlatego tak ważne jest aby ubranka na zmianę były pod ręką. Przyda się również pielucha tetrowa i chusteczki.
W rodzicielstwo wpisane są też sytuacje kryzysowe. Zawsze może się zdarzyć tak, że w dniu w którym misternie zaplanowaliście świetną wyprawę wasze dziecko wstanie gorące jak mały piecyk albo zachoruje na infekcję żołądkową. To się zdarza. Trzeba się z tym pogodzić i w niektórych sytuacjach plany niestety odłożyć na później. Ale co się odwlecze...
Ania z Mikołajem wspominają swój nieudany wyjazd w Pieniny: „Rano Adaś wstał z wysoką gorączką, musieliśmy odwołać wyjazd ze znajomymi, którzy tego dnia mieli zdobyć Wysoką przez wąwóz Homole. Zostaliśmy w domu. Było nam żal pięknej pogody, ale udało nam się wyjechać tydzień później. Spotkała nasz szczególna rekompensata. Adaś zrobił w trakcie wyjazdu swoje pierwsze samodzielne kroki, może zostanie podróżnikiem?”
Pokaż innym, że można!
Jak już odważysz się na ten krok podziel się tym z innymi! Swoim przykładem możesz pokazać zaprzyjaźnionym rodzicom, że aktywne rodzicielstwo to nie kolejna moda, ale bardzo atrakcyjny sposób na życie!
--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
czwartek, 19 maja 2011
Jaką butelkę wybrać dla malucha?
Autorem artykułu jest marcz89
Wiele młodych matek boryka się z problemem jaka butelka będzie najodpowiedniejsza dla malucha. Wybór wcale nie jest łatwy. Butelki różnią się kształtem, wielkością i przeznaczeniem. Dlatego postanowiłam w skrócie opracować mały poradnik, który pomoże przyszłym mamą dokonać wyboru. Najważniejsze jest przeznaczenie butelki. Nie wszystkie dostępne butelki nadają się do podawania mleka. Te które są podzielone pośrodku, służą do podawania soku, wody, i raczej dla dzieci które już same potrafią utrzymać butelkę. Te do mleka też różnią się od siebie. Wyróżniamy kilka kategorii.
Butelki wielofunkcyjne. Mają dwa zastosowania, jedno tradycyjne - karmienie przez smoczek, drugie - po nałożenie specjalnej nakładki z małą łyżeczką znajdującą się w komplecie, można malca karmić kaszką bądź przecierem warzywnym. Buteleczki te wykonane są z silikonu, dzięki temu pokarm łatwo wypływa na łyżeczkę.
Butelki antykolkowe. Przeznaczone są dla maluchów które cierpią z powodu kolki. Producenci stosują w nich specjalny system odpowietrzający, zapobiegający tworzeniu się pęcherzyków powietrza. System ten usuwa też próżnię z wnętrza butelki i zapobiega zasysaniu smoczka. Niektóre butelki antykolkowe są wygięte w kształt półksiężyca, co również zapobiega gromadzeniu się w nich powietrza.
Butelki Habermana. Są przeznaczone dla dzieci z rozszczepem warg lub podniebienia. Od zwykłych butelek różnią się wyprofilowanym smoczkiem, w którym umieszczony jest zawór, umożliwiający powolne, stopniowe spływanie mleka.
Jeżeli chodzi o to czy wybrać butelkę z tworzywa czy ze szkła, to zdecydowanie najbardziej odpowiednia jest butelka z tworzywa. Co prawda trzeba ją wymieniać częściej niż tą ze szkła ( średnio co 3 miesiące, szklaną co pół roku), ale jest znacznie praktyczniejsza. Po pierwsze jest zdecydowanie lżejsza niż szklana, więc w późniejszym okresie maluchowi będzie łatwo ją utrzymać, a my mamy będziemy mieć mniej do dźwigania. Po drugie nie da się jej stłuc, co jest bardzo dużym plusem.
Kolejny problem to rozmiar butelki. Najlepiej kupić butelkę o średniej wielkość (250-260ml), starczy nam na dłużej, już dla większego dziecka, które będzie zjadać więcej mieszanki niż niemowlak.
Najlepiej wybierać butelki, które nie zawierają BPA. Związek ten pod wpływem gorącej wody może przenikać do pokarmu i może być przyczyną wielu groźnych chorób.
--- Zapraszam na mojego bloga gdzie znajdziecie wiele ciekawych artykułów:
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
środa, 18 maja 2011
Uczymy dziecko jeść
Autorem artykułu jest Tomasz Galicki
Temat artykułu może brzmieć dość trywialnie, ale bynajmniej nie mam tu na myśli tego, w jaki sposób uczyć naszą pociechę połykać pokarmy. Mam tu raczej na myśli to, w jaki sposób przystosować ją do korzystania ze stołu wraz z domownikami. Bardzo ważne jest to, żeby nasze dziecko jak najszybciej nauczyło się korzystać z odpowiednich naczyń i posługiwać się sztućcami, ponieważ będzie to dla niego ważny aspekt przez resztę życia.
Czasem trudno jest się dziecku przystosować do korzystania z metalowych sztućców i szarych talerzyków. Dlatego właśnie dobrym rozwiązaniem są wszelkiego rodzaju naczynia dla dzieci. Są one zwykle dostępne w przeróżnych kolorach, które mogą zamienić rutynowe jedzenie w przygodę i w przyjemność. Przygodę można uznać na przykład wtedy, jeśli nasze dziecko otrzymało jedzenie na nowym talerzyku, pod którym znajduje się jakiś obrazek. Będzie chciało zjeść do końca, żeby zobaczyć, co kryje się pod spodem. To doskonały sposób na jedzenie do końca. Można to urozmaicić i kupić kilka talerzyków z różnymi historyjkami – to nasz malec będzie za każdym razem chciał dojadać do końca, żeby zobaczyć, jaką historyjkę ma dzisiaj.
Kolejna sprawa – sztućce – klasyczne mogą być dla dziecka nawet niebezpieczne. Są one wykonane ze stali nierdzewnej, dlatego też łatwo się nimi skrzywdzić, na przykład poprzez wbicie jednego z ogniw widelca w dziąsło albo, równie często, w oko. Wiadomo, że małe dziecko musi jeść pod kontrolą rodziców, dlatego takie sytuacje zdarzają się rzadko, ale nie można ich wykluczyć. W takiej sytuacji najlepiej będzie zainwestować w sztućce dla dzieci – plastikowe w rożnych kolorach. Uprzyjemnią naszym malcom spożywanie posiłków, a nauka posługiwania się nożem i widelcem będzie przyjemnością.
Pisząc o naczyniach dla dzieci, nie można nie wspomnieć o plastikowych kubeczkach, które, ze względu na tworzywo, z którego są wykonane, nie potłuką się, jak w przypadku szklanek czy ceramicznych kubeczków. W tym miejscu musimy dodać, że nie polecamy kubeczków-smoczków ponieważ te mogą powodować u dzieciaków wady wymowy przez to, że poprzez długie trzymanie ich w buzi, zęby zaczną krzywo rosnąć. Od najmłodszych lat należy je uczyć posługiwania się klasycznymi naczyniami.
Dzięki naczyniom dla dzieci, nasze maluchy będą uważały spożywanie posiłków za przyjemność, a nie za nieprzyjemny obowiązek, dlatego jest to bardzo dobry pomysł dla każdego rodzica.
--- T.G.
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
Kolejna sprawa – sztućce – klasyczne mogą być dla dziecka nawet niebezpieczne. Są one wykonane ze stali nierdzewnej, dlatego też łatwo się nimi skrzywdzić, na przykład poprzez wbicie jednego z ogniw widelca w dziąsło albo, równie często, w oko. Wiadomo, że małe dziecko musi jeść pod kontrolą rodziców, dlatego takie sytuacje zdarzają się rzadko, ale nie można ich wykluczyć. W takiej sytuacji najlepiej będzie zainwestować w sztućce dla dzieci – plastikowe w rożnych kolorach. Uprzyjemnią naszym malcom spożywanie posiłków, a nauka posługiwania się nożem i widelcem będzie przyjemnością.
Jak wybrać zabawkę dla małego dziecka?
Autorem artykułu jest owczarnia
Zastanawiasz się, jakie zabawki wybrać dla malucha od 13 do 24 miesięcy? Warto wiedzieć, ze możliwości rozwojowe w poszczególnych okresach z życia dzieci różnią się znacznie. Dlatego dopasuj zabawki, które pomogą dziecku w efektywnym rozwoju psychomotorycznym. Zdolności poznawcze malucha przedstawione poniżej warunkują dobór odpowiedniej zabawki dla niego.
Gdy ma ono dopiero 13 miesięcy, ćwiczy znajomość relacji przyczynowo- skutkowych. Wzrok i dotyk to jego sposób poznawania świata. Zabawki edukacyjne jakie dasz mu do rąk to książeczki z twardymi stronami, także do kąpieli, beczki z ukrytymi wewnątrz zabawkami.
Na 14 miesięcy odpowiednie będą zabawki z dużą ilością pokręteł, uchwytów i przycisków. W wieku 15 miesięcy maluch rozwija świadomość swojego ciała. Toteż podsuniesz mu wszystko to, co da się wyjmować, nakładać czy gromadzić. 16 miesięcy to pora na zabawki edukacyjne ciągnione na sznurku, książeczki, na których rozpoznaje już postacie czy zwierzątka. Dziecko kończące 17 miesięcy jest już bardziej samodzielne podczas zabawy, coraz bardziej kreatywne. Tu dajemy do rączek układanki, instrumenty muzyczne. Zwykle, gdy ma 18 miesięcy chodzi już powoli do tyłu i zaczyna biegać. Jest zafascynowane zajęciami dorosłych, rozwija myślenie dedukcyjne. Ciastolina i foremki to dobre zabawki edukacyjne w takim okresie. Kiedy maluszek ma 19 miesięcy osiąga zdolność przewidywania skutków czynności. Buduje wieże z klocków, nawet do 6 elementów.
Ulubione artykuły dla dzieci to piłki wszelkiego rodzaju. Można je już zakupić dla dziecka kończącego 20 miesięcy. Kiedy osiągnie wiek 21 miesięcy, dostanie bardziej skomplikowane układanki z elementami różnej wielkości. Damy mu także blok do rysowania i nietoksyczne kredki, żeby mogło rysować pierwsze figury. Zwykle są to kółka. Maluch ma już 22 miesiące, rozumie coraz bardziej złożone polecenia dorosłych. Można polecić mu, aby np. przyniósł z kuchni zabawki. Mija miesiąc i ma ich już 23 – teraz ćwiczy wyobraźnię przestrzenną, więc dajemy mu klocki, których buduje coraz bardziej wymyślne konstrukcje. To odpowiednie dla niego zabawki edukacyjne. Dzięki nim poszerza swoje zdolności konstrukcyjne i może cieszyć się z udanych budowli.
Wreszcie nasz maluch skończył 2 latka! 24 miesiące to wiek odpowiedni, aby kupić mu telefon do zabawy albo inne urządzenie posiadające klawisze czy przyciski. Teraz chętnie rysuje także domki zapełniając je mieszkańcami albo buduje takie konstrukcje, w których może ukryć inne zabawki. Lalki, samochody, przybory kuchenne uatrakcyjnią zabawę, pobudzą twórcze myślenie maluszka.
--- Potrzebna Ci strategia PR? Nasza agencja interaktywna Ci ją przygotuje!
Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl
sobota, 14 maja 2011
Pierwsza kąpiel:)
Najważniejszą sprawą to dobre zorganizowanie naszego warsztatu pierwszej pracy. Polecam aby wszystko co będzie nam potrzebne do "wypolerowania" naszego malucha było pod ręka: mydełka, oliwki, pieluszka, przewijak dla malucha - u nas to była pralka :)) ręcznik i wanienka z wodą. Woda nie powinna być za gorąca, najlepiej jak będzie miała temperaturę ciała naszego bobasa. Łokieć do jej sprawdzenia wystarczy.
No to jak mamy to wszystko gotowe to bierzemy dzieciaka i do dzieła.Pamiętajmy również aby w tym pomieszczeniu nie było za zimno
Radzę zapomnieć o pępkowej propagandzie by go nie zamoczyć, my tak na początku robiliśmy i z racji małej ilości wody Duma Tatusia darł się w niebogłosy. Było mu po prostu zimno. Zanurzony po szyje był szczęśliwy. Ale jak go trzymać?? Bardzo prosto wbrew pozorom, jedną ręką podpieramy plecy oraz główkę i gotowe. Drugą mamy wolną do mycia malucha. Proponuję zatkać mu uszka ręką którą go trzymamy, kciukiem i środkowym palcem, wygodniej i bez stresu możemy umyć główkę, swobodnie ją operując.Pamiętajmy aby wszystko robić bardzo pewnie i bez strachu. Maluch wtedy będzie czerpał same korzyści z kapania. Na koniec coś jeszcze na temat propagandowego pępka:) Po kąpieli i wytarciu bobasa przemyjcie go spirytusem na waciku i po sprawie - pępek oczywiście :)).
środa, 11 maja 2011
Mamo, Tato muszę mieć wózek
Trzeba się zastanowić gdzie z naszym małym człowieczkiem będziemy jeździć. Czy to będą tylko tereny płaskie, czy będziemy z nim gdzieś podróżować. Ważna jest także pora roku.
Inaczej wózkiem się jeździ po osiedlowym chodniku a inaczej po górskich deptakach. Inaczej w lato, inaczej w zimie.
Dlaczego o tym piszę, dlatego że wybór kół do wózka będzie miało kolosalne znaczenie. Radze nie wybierać kółek o małych rozmiarach. Konia z rzędem temu kto cierpliwie zniesie godzinny spacer, jak nie dłuższy po trudnym terenie piasek, śnieg, błoto, kocie łby. Inaczej prowadzi się wózek 3 a inaczej 4-ro kołowy. Osobiście jestem za 4-ro kołowym, jest stabilniejszy ale to już indywidualna sprawa każdego z nas. Warto jednak trochę pojeździć jednym i drugim, a nawet trzecim i czwartym modelem po sklepie i wybrać ten najodpowiedniejszy.
Należy również dopasować wózek do rozmiarów naszego auta, tak aby nawet drobna kobieta nie miała zbytniego problemu z jego przewożeniem, rozkładaniem i składaniem.
W obecnych czasach są wózki można powiedzieć 3 w 1. Posiadają wózek głęboki z którego można zrobić spacerówke, jak również zintegrowany fotelik dziecięcy. Z doświadczenia wiem że takie rozwiązanie jest i tańsze i bardzie funkcjonalne. Np. na sam stelaż można założyć fotelik dziecięcy i można śmiało iść np. na szybkie zakupy.
Jednak o tym o czym nie powinniśmy zapominać to bezpieczeństwo i komfort naszego malucha. Zapytajcie sprzedawce czy posiada wszystkie atesty do przewożenia w nim dzieci!!
wtorek, 10 maja 2011
Trudne początki :))
To były pierwsze słowa mojej żony kiedy powiedziała mi że musimy porozmawiać. Szczerze mówiąc była to ostatnia rzecz jaka mogłaby przyjść mi do głowy. Spodziewałem się wszystkiego, strata pracy, rozbite auto, komuś coś się stało. Ale nie ciąża!!!! Tym bardziej że za bardzo się o dziecko nie staraliśmy. Zawsze jak to bywa były tysiące powodów aby stwierdzić że teraz nie jest odpowiedni moment na założenie rodziny.
No ale......... Co ja sobie wtedy myślałem. Miliony myśli przychodziły mi na sekundę: jak sobie damy rade, przecież nie mamy pojęcia o dzieciach, wychowaniu itd itd.
Na szczęście po jakimś czasie, nie wiem jakim, ale ochłonąłem. Dotarło do mnie że będę ojcem. WOW!!!
Ale jak to możliwe, noooo 30 latek który nie wie skąd się biorą dzieci. Dobre hehehe :).
Myślę że takich osób jak ja jest na tym świecie jest więcej, więc w kolejnych postach postaram się Wam opowiedzieć moją historię związaną z życiem Dumy Tatusia jaką jest mój syn. Jak to mówią za mną już koty za płoty i być może moje doświadczenie, nie duże bo mam jedno jak na razie ale już prawie 5-o letnie, pozwolą Wam, przyszli tatusiowie i mamusie spokojniej spojrzeć w przyszłość bez obaw i lęków.
Do zobaczenia w krótce